Złote Jezioro

Mistick

- Nie płacz. - Powiedział i wizą ją na barana - Powożę cię, ok? - Zapytał się i zaczą mruczeć jak kotek, mały kocurek, kocur bawi się kłębkiem wełny. Po chwili zaryczał donośnie i zaczą powoli maszerować.

Florence

A ona? Ona zeskoczyła pośpiesznie z jego grzbietu i skryła się w zielonych krzakach. Po chwili ponownie zaczęła cicho łkać. Małe łezki spływały w dół po policzkach zarośniętych jasnobeżową puszystą sierścią. Flo próbowała się uspokoić, powtarzała sobie w duchu, że ma jeszcze czas na naukę, ale nic nie pomagało. Młoda rysica skuliła się w kłębek i po jakimś czasie jej ślepka poczęły się kleić, co w końcu doprowadziło samiczkę do zapadnięcia w głęboki, miły sen.

Mistick

Mistick zareagował na jej "zabawę" w sposób ,,Wypad ziomku! Bo cię zamuje!" I podbiegł do krzaków Florence. Położył się obok niej i sam też zasną w płytki lecz miły sen.

Florence

Godzinę później.

Flo zbudziła się. Wstała i przeciągnęła się ziewając przy tym przeciągle. Spojrzała na śpiącego jeszcze Mistick'a. Szturchnęła go lekko łapą, aby zbudzić go z twardego snu w jaki zapadł.
- Mistick.- Szepnęła nadal go szturchając kosmata łapką. Machnąwszy króciutkim ogonem usiadła obok niego, czekając na jakikolwiek ruch z jego strony. Uśmiechnęła się spojrzawszy ku gwiazdom na niebie. Była noc, Głęboka noc... Rysica wciąż czekała na obudzenie się swojego nad wyraz dobrego opiekuna oraz przyjaciela.

Mistick

- Mamo, jeszcze 15 minut! - - Odpowiadał i otworzył ślepia w kierunku dalekiego wschodu, na niebie widniały gwiazdy -
Can you blow my whistle baby, whistle baby
Let me know
Girl I’m gonna show you how to do it
And we start real slow
You just put your lips together
And you come real close
Can you blow my whistle baby, whistle baby
Here we go - Zaśpiewał przeciągle i rozciągną się jak to na kota przystało - Linette? - Spytał się samicy która przez dłuższy czas siedziała cichutko.

Florence

- Mistick, ja już muszę iść. Zasiedziałam się nieco. - Wytłumaczyła, po czym pośpiesznie wybiegła znad jeziora znikając gdzieś w zaroślach. Na glebie pozostały tylko ślady jej pazurów, które najprawdopodobniej poszarpały ziemię, gdy ta biegła.

z.t

Mistick

Mistick usiadł położył swuj długi ogon na ziemi, pomachał swą czarną końcówką. Jednak wstał peniwie. Spojrzał na Linette i poszedł w kierunku którego sam niezna. Znikną za widnokręgiem

Z.t