Vatari
Dorosły
Dołączył: 20 Mar 2012
Posty: 18
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 17:24, 21 Mar 2012 Temat postu: KP Vatari |
|
|
Imię: Vatari
Skąd: Ameryka Środkowa
Wiek: 2 lata
Płeć: Samica
Rasa: Ocelot
Historia: Rzecz dzieje się w małym, białym i sterylnym pomieszczeniu. Na białym stole, leży ciało. Ciałko ocelota. Z jego boku, sączy się krew. Oddech kota jest płytki. Ludzie w białych strojach, patrzą na nią ze smutkiem. Wtem, przez salę przedziera się młoda kobieta. Twarz ma mokrą od łez. Kto to? To Ambrosia Winter, założycielka organizacji "Serca dla ocelotów". Owa organizacja zajmuje się zwiększeniem liczby ocelotów na ziemi.
Kobieta pada do kota i przytula. Łzy spadają na futro ocelota, czyniąc je mokrym. Czy to koniec? Czy prwie 2 letnia samica ocelota odejdzie z tego świata? Wbrew pozorom, historia zaczęła się dość niewinnie...
Krzyk radości rozległ się w całym budynku, należącym do organizacji "Serca dla ocelotów".Oto, po latach starań, pojawiły się na świecie pierwsze oceloty urodzone w niewoli. Wśród nich była Vatari.
Parę dni po porodzie, matkę z młodymi przetransportowano na teren parku narodowego. Vatari miała dwójkę rodzeństwa. I siostrę, i brata. Lecz, zmarli oni. Kocięta, jeszcze nie skończyły miesiąca, a ich duszyczki opuściły ciała. Do dziś niewyjaśniono tej tajemnicy. Tak więc, Vatari wychowywała się sama.
Koniec pierwszego roku życia, był dla niej przełomem. Jej ukochana matka, odeszła. Umarła, dokładniej rzecz ujmując. Ze łzami w oczach Vatari opuściła rodzinne gniazdko i ciało rodzicielki. Musiała w końcu zacząć życie dorosłego oceleota.
Miesiące mijały, a Vatari otrząsnęłą się wreszcie ze śmierci matki. Życie łatwe nie było, ale dzi eki wrodzonemu sprytowi, szybkości i gibkości radziła sobie całkiem nieźle. Lecz z czasem jedzenia zaczęło brakować. Vatari musiała wycofać się na granice parku. To była największy błąd w jej życiu, a może nawet ostatni?
Vatari była gotowa do skoku. Tylko ona i nieostrożne aguti. Samica napięła mięśnie i skoczyła. Jej pazury prawie wbiły się w ciało gryzonia i strzał. Odgłos spłoszył aguti. Vatari leżała. Z dziurą w boku. Ledwo dyszała. Powoli traciła kontakt z rzeczywistością...
Koordynator spuścił smutno głowe i palcem wskazał na ekran. były na nim pokazane wszelkie funkcje życiowe samicy. Serce samicy prawie nie pracowało, a oddech był niemal nie wyczuwalny.
- Przykro mi...- powiedział lekarz. Kobieta nie mogła uwieżyć własnym uszom. Kotka jako jedyna z rodzeństwa przeżyła dzieciństwo. Nie mogła umrzeć od zwykłego pocisku! W tej chwili, kobieta padła do samicy i przytuliła się do niej. Słone łzy zmoczyły jedwabiste futro. Cud! nagle serce Vatari zaczęło znowu narmalnie bić. Kotka otworzyła jedno oko. Żyła. To był cud...
Po kilku dniach samiczka wróciła do zdrowia. Organizacja postanowiła wypuścić ją w bardziej bezpieczne miejsce. Wybrali tą krainę.
Charakter: Wredna i chytra. Tymi słowami można spokojnie opisać samicę. Uwielbia czarny humor. Jej ulubionym zajęciem jest okradanie kotów. Dzięki temu może potrenować skradanie. Łączy przyjemne z pożytecznym. Ironiczna i sarkastyczna. Nie jest bezinteresowna. Wręcz przeciwnie. Umie doskonale ukrywać emocje.
Wygląd: Krótka, jedwabista i do tego jasna sierść. Nieregularny wzór z ciemnych plam i pręg zdobi jej ciało. Brzuch jest jasny, można nawet powiedzieć- biały, lub kremowy. Uszy czarne z małymi, białymi plamkami, zaokrąglone na końcach. Oczy ma bursztynowe, kryjące doświadczenie. Jej silne łapy, zakończone są ostrymi jak brzytwa, pazurami. Jej ciało pokrywają blizny.
Lubi: Spokój, wysokie drzewa i ćwierć-inteligentów, których można łątwo okraść.
Nie lubi: To zachowa dla siebie.
Ekwipunek: Pocisk, zawieszony na rzemyczku- pamiątka po pwnym wydarzeniu.
Inne:Vatari doskonale pływa, dzięki miękkim poduszeczkom, może bezszelestnie poruszać się, nawet po suchych liściach.
Ostatnio zmieniony przez Vatari dnia Śro 17:26, 21 Mar 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|